Jak przywołać wiosnę, czyli perfumy na zimowego bluesa.

Jak przywołać wiosnę, czyli perfumy na zimowego bluesa.

 

Przyznam się Wam do czegoś. Często narzekam na pogodę. Kiedy mamy nieziemskie upały, to ja myślę o śniegu. Nie dość, że nie lubię zbyt wysokiej temperatury, to tęsknię za cięższymi zapachami. Śnię wtedy o śnieżnym krajobrazie i spacerach w towarzystwie Alien Essence Absolu, La Vie est Belle i Si. Kiedy już moje sny się spełniają, to okazuje się, że bardzo szybko nowa rzeczywistość przestaje mi odpowiadać. I wtedy, kiedy moje ciało całe się trzęsie od mrozu, zaczynam marzyć o powrocie słońca, jasnych dni, ciepła i wyższej temperatury. Nie wiadomo, kiedy w tym roku pożegnamy zimę, ale ja już nie mogę się oprzeć, próbuję przywołać ją różnymi zapachami.

Oto one:





DKNY Pure



W tych perfumach czuję wiosnę, a to głównie przez ich prostotę. Pure to zapach czystej skóry i bawełnianej sukienki schnącej na słońcu. Delikatny ale wystarczająco elegancki, by otaczać się nim na co dzień. Jaśmin, frezje, sandałowiec i lotos w bardzo prostej, ale wymownej formie. To perfumy, które trzeba poznać.  Wydają się bardzo lekkie, ale zaskakująco długo towarzyszą nam na skórze.



Guerlain La Petite Robe Noir Eau Fraiche



Jak można się tym perfumom oprzeć? Ja nie potrafię! Nawet wtedy, kiedy cieszę się ciężkim, dymnym orientalnym pachnidłem, nie potrafię mu odmówić. W Zielonej jest coś bardzo radosnego, lekkiego i idealnie słodkiego. Czuję w niej cytrusy, kwiat pomarańczy, wanilię i migdały. Wszystkie te nuty ślicznie razem wirują, a ja czuję się jakbym zaraz miała zjeść pierwsze w roku dorodne czereśnie. Nie do opisania!





Cartier Baiser Vole Lys Rose



Wyobraźcie sobie śliczną lilię. Nie taką duszącą i bezkompromisową, ale lekką i delikatną, pomalowaną sokiem z malin. Dziewczęcą, nieśmiałą i lekko rumieniącą się lilię. Pozwólcie by ten śliczny zapach pokazał Wam swoje wdzięki, gwarantuję, że nie pożałujecie. Lys Rose to perfumy subtelne, ale niezwykle kobiece i pełne uroku. Idealne dla osób, którym klasyczna Baiser Vole wydaje się zbyt ciężka.



Balenciaga Florabotanica



Florabotanica to perfumy genialne. Nie rzucam tym słowem zbyt często, ale w tym przypadku nie może być inaczej. Te perfumy udowadniają, że kompozycje „zielone” i aromatyczne nie muszą wcale być pozbawione nutki szaleństwa. Unikalne połączenie mięty z różą i goździkiem zabiera na wycieczkę śladami Alicji w Krainie Czarów. Spacer po przedziwnym ogrodzie za każdym razem zaskakuje i zachwyca. A! I ściąga na użytkownika zapachu lawinę komplementów. Młodsza siostra tych perfum – Rosabotanica – to również świetna pozycja, polecam testy. Balenciaga prezentuje naprawdę wysoki poziom, warto poznać perfumy tej marki.





Dior Miss Dior Eau de Toilette



Ta odmiana Miss Dior należy do grona moich ulubionych, szczególnie pod koniec zimy i na początku wiosny. To idealne połączenie neroli, róży i paczuli. Lekkie i nieprzytłaczające, ale wciąż bardzo formalne i zobowiązujące. Miss Dior EDT pachnie niewymuszoną elegancją. Kojarzy mi się z dobrze skrojoną sukienką i żakietem, wielkim bukietem tulipanów i nieśmiałym słońcem, które zapowiada nadejście pięknych i jasnych dni.



A jakie są Wasze ulubione perfumy pachnące wiosną?

Powrót do listy artykułów

1 komentarz

Czekam na wiosnę przebierając nogami.. myslę już jaki zapach wybrać na cieplejsze dni. Bardzo lubie Dior Miss Dior Eau de Toilette choć wg. mnie jest bardzo nietrwała (przynajmniej na mojej skórze).
Moje top 3 to DKNY My NY, Hugo Boss Ma Vie Pour Femme i Nina od Niny Ricci. Ten ostatni choć bardzo słodki jest jedyn z moich ulubionych zapachów na wiosnę i lato.

Beabea

Zostaw komentarz

Pamiętaj, że komentarze muszą zostać zatwierdzone przed ich opublikowaniem.