Z filiżanką herbaty w perfumerii

Z filiżanką herbaty w perfumerii

 

Jak właściwie pachnie herbata?

Oczywiście – to zależy, czy mówimy o zielonej czy czarnej, jakie nuty jej towarzyszą. Chciałabym przedstawić kilka pachnideł, które pokazują, że herbata potrafi dostarczyć naprawdę ciekawych doznań.

 

Herbata łatwa i przyjemna





O wiele lżejsza i mniej „na poważnie” jest herbata zamknięta we flakonie perfum Moschino Funny. Te perfumy są szczególnie miłe i łatwe w odbiorze. Przy tym wszystkim nie można im odmówić uroku, to jeden z tych zapachów, który jest tak przyjemny, że nie sposób doszukiwać się w nim wad. On po prostu ma się podobać i nawet wybredni perfumoholicy nie mogą konkretnie go skrytykować. W tej kompozycji herbata leży pomiędzy skórkami gorzkich pomarańczy a różowym pieprzem – jest całkiem potulna, łagodzi swoje charakterne towarzystwo – i robi to mistrzowsko. To taki zapach, który należy nosić z przymrużeniem oka i (jak sugeruje sama nazwa) z odrobiną poczucia humoru.







Herbata z reputacją

Do perfum typowo herbacianych z pewnością możemy zaliczyć pachnidła takie jak Green Tea Elizabeth Arden i Aqua Allegoria Herba Fresca. Ta pierwsza jest na pewno najpopularniejsza, bo już jej nazwa mówi nam dokładnie, czego możemy się spodziewać. Dla mnie Zielona od Arden to czysta przyjemność. Perfumy te są subtelnie; pachną zielono, słodkawo  i z najsubtelniejszym akcentem wodnym. Pachną jak pocałunek zroszonej trawy – budzą skojarzenia ze spokojem wewnętrznym i świeżością. Poza nutą zielonej herbaty w tych perfumach głośno pobrzmiewa również bergamotka, cytryna, mięta i rabarbar. O ile te perfumy spokojnie można traktować jako uniseks, to moim zdaniem najlepiej pachną na kobietach – tak wdzięcznie i naturalnie.



Herba Fresca to kreacja Guerlain, która zyskała zaufanie wielu kobiet przez swoją prostotę i skłonność do chodzenia własnymi ścieżkami. Herbata jest w tych perfumach prawą ręką mięty – to właśnie ona jest tutaj najważniejsza. A cała Herba Fresca jest zapachem nieskomplikowanym – nie oferuje żadnej głębi czy niespodzianek. Jej urok leży w kaprysach, które ujawniają się na wybranych przez nią użytkownikach. Potrafi pachnieć jak mokra trawa, albo jak miętowa guma do żucia. Niektórzy powiedzą, że przypomina zielnik. Warto ją przetestować i zobaczyć, którą nogą wstała z łóżka.






Perfumy Givenchy Ange Ou Demon w wariacji Le Secret swoją wdzięczność i urodę zawdzięczają właśnie herbacie. Dzięki niej są tak delikatne i szlachetne. Nasza bohaterka tutaj jest lekko schłodzona i posłodzona – wszystko jednak w odpowiednich proporcjach. Pachnie krystalicznie, ma w sobie głębszy ton czarnej, ale też lekkość i przejrzystość mało intensywnej, zielonej herbaty.



Dodatkowo…

Z perfum niszowych na pewno warto poznać:

- Tea for Two L’Artisan Parfumeur – perfumy te niedawno powróciły z cmentarzyska zasłużonych pachnideł (mówiąc inaczej – wznowiono ich produkcję), ku zadowoleniu wielu osób. Nie pachną już tak jak kiedyś, ale zachowały ducha pierwowzoru. To herbata słodka, z dodatkiem miodu i wielu różnych przypraw – by dodać kompozycji niszowej kokieterii.

- Five O’Clock Au Gingembre Serge Lutens – mam wrażenie, że to jedne z prostszych w odbiorze perfum tej marki. Proste i ujmujące – jak herbata i cynamonowo – imbirowe ciastka na spotkaniu z bliską osobą. Pełne ciepła i pozytywnych emocji.

A jakie są Twoje ulubione „herbaciane” perfumy?

Powrót do listy artykułów

2 komentarze(-y)

WITAM,MOJA ULUBIONA Z W.W. TO L’ARTISAN DODAŁABYM HERBATĘ Z JOURNEY AMOUAGE WOMAN I BURBERRY BEAT.POZDRAWIAM

JOANNA

Na przyszły rok Eclat jest mój!!!! Do tego muszę powrócić do CKIN2U. Dawno nie wąchałam zielonej herbaty od Elżbiety, pasowałoby w końcu nadrobić tą woń :)

Wojownicza K.

Zostaw komentarz

Pamiętaj, że komentarze muszą zostać zatwierdzone przed ich opublikowaniem.